Lubiana przez Aszkenazyjczyków słodka potrawa ze świeżych jabłek, orzechów włoskich i słodkiego czerwonego wina. W każdej żydowskiej rodzinie jest spożywana podczas świąt Pesach. Charoset symbolizuje glinę wymieszaną ze słomą, czyli zaprawę którą naród żydowski wykorzystywał do sklejania cegieł podczas budowy piramid dla faraona. Ciekawe jest porównanie Piotra Bikonta w książce „Kuchnia żydowska…”. Charoset w jakimś stopniu przypomina bożonarodzeniową kutię jedzoną przez chrześcijan z Kresów Wschodnich i podobnie jak ona, ma wiele różnych odmian. Składniki mogą być przeróżne. Kuchnia diaspor żydowskich mając do dyspozycji charakterystyczne dla danych obszarów geograficznych składniki, tworzy charosety bardziej wzbogacone w bakalie i przyprawy. Słodycz pochodząca z owoców symbolizuje radość z odzyskanej wolności po 400 latach niewoli egipskiej. W tradycji aszkenazyjskiej charoset robi się z jabłek, gruszek, połamanych orzechów włoskich oraz migdałów, a to wszystko jest razem mieszane z przyprawami, cukrem i polewane słodkim czerwonym winem. W tradycji sefardyjskiej dodaje się także figi i daktyle oraz dodatki pochodzące z Ziemi Obiecanej. Natomiast charosety z terenów Rzeczpospolitej nie są zbyt udziwnione, bardziej cenią prostotę ze względu na ograniczony dostęp do egzotycznych składników.
Przepis na Charoset Aszkenazyjczyków powstał na podstawie książki „Kuchnia żydowska” B. Szczepanowicz i D. Szczepanowicz. Mnie bardziej przypomina słodką przekąskę z dzieciństwa którą moi dziadkowie od czasu do czasu nam serwowali w jesienno-zimowe popołudnia – tarte jabłka z cukrem i rodzynkami. Niby nic szczególnego, a jednak do smaków dzieciństwa się wraca 😉 Można użyć dowolnych jabłek, jednak moim zdaniem najsmaczniejsze będą jabłka jesienne np. antonówki, rubin czy szampion.
Charoset (porcja dla 3 osób):
3 jabłka (najlepsze są twarde i słodko kwaśne)
100 g połamanych orzechów włoskich
100 g rodzynek
1,5 łyżeczki mielonego cynamonu
80 g suszonych śliwek kalifornijskich (opcjonalnie)
1-2 łyżki cukru (lub więcej w zależności od tego jak bardzo kwaśne użyjemy jabłka)
100 ml słodkiego czerwonego wina
Wykonanie:
Śliwki (jeśli używamy) pokroić na mniejsze kawałki. Orzechy włoskie połamać na mniejsze kawałki. Nie należy ich prażyć na patelni, gdyż troszkę psują smak charosetu. Jabłka wraz ze skórką zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Wszystkie składniki włożyć do miski, zalać słodkim czerwonym winem i dokładnie wymieszać. Przykryć i odstawić do lodówki na minimum 1 godzinę, aby wszystkie smaki się wymieszały. Potrawa jest gotowa, gdy jabłka i suszone dodatki wchłoną wino. W lodówce charoset zachowuje świeżość przez kilka dni.
Smacznego! 😉
Śliwki kroimy na mniejsze kawałki.
Przygotowujemy 100 g rodzynek, 100 g połamanych orzechów włoskich oraz 100 ml słodkiego czerwonego wina.
Nieobrane jabłka zetrzeć na tarce o grubych oczkach.
Rodzynki, pokrojone śliwki oraz rozdrobnione orzechy włoskie dodajemy do startych jabłek.
Posypujemy obficie cynamonem.
Kolejno dodajemy 1 łyżkę cukru.
Wlewamy słodkie czerwone wino. Wszystko razem dokładnie mieszamy. Potrawa wyglądem powinna przypominać „glinę ze słomą” i mieć konsystencję zaprawy używanej do sklejania cegieł. Schłodzić w lodówce, aż smaki się wymieszają, a alkohol zostanie wchłonięty przez owoce. Na początku wino jest wyczuwalne. Gdy zostanie wchłonięte, nie będzie wyraziste w smaku. Przed nałożeniem do pucharków, charoset jeszcze raz dokładnie wymieszać, aby połączyć wszystkie składniki z sokiem który spływa na dno naczynia.
Najlepiej smakuje schłodzone.
Po więcej zdjęć zapraszam na Instagram oraz Twitter.
Kuchnia żydowska – tutaj znajdziemy pozostałe przysmaki ze świata którego już nie ma.