Kawa po myśliwsku

W jednej z klimatycznych kawiarni na Starym Mieście w pięknym renesansowym Zamościu zaintrygowała mnie nazwa „Kawa po myśliwsku”. Jeszcze bardziej zaskoczył mnie nietypowy dodatek do kawy americano – likier ZIOŁOWY(?!!!). Trudno było mi wyobrazić sobie, jak kawa i coś ZIOŁOWEGO może do siebie pasować…
Dla moich kubków smakowych takie połączenie okazało się być strzałem w dziesiątkę. Polecam spróbować ten rozgrzewający duet, będziecie mile zaskoczeni.

Kawa po myśliwsku

Uwielbiam kawę! Za jej smak, zapach i cudowny kolor. Ale warunek jest jeden – musi być czarna i bez cukru. Lubię kawę z ekspresu, „zalewajkę” z dwóch łyżeczek, przelewową, gotowaną w findżanie czy tygielku. Najważniejsze, aby zawsze była świeżo mielona. Rozpuszczalną nie jestem w stanie przełknąć, nie przepadam również za jakąkolwiek kawą z dodatkiem mleka lub śmietanki. Dlatego wszelkie mleczne kawy typu latte, mocha czy modna ostatnio dalgona coffee omijam szerokim łukiem. To po prostu nie moje smaki. Uważam, że produkty mleczne nie dość, że bardzo psują smak to sprawiają, że taka kawa w ogóle nie stawia na nogi.

Jedyne dodatki, na które od czasu do czasu się skuszę to przyprawy takie jak cynamon, kardamon, pieprz czarny (spotykany w kawie po arabsku), skórka z pomarańczy, miód, odrobina likieru lub innego smakowego alkoholu. Kawa w dalszym ciągu jest czarna, mocna i bez cukru, a dodatki nie dominują (wyjątek stanowi kawa po żydowsku) tylko delikatnie podkręcają smak i aromat cudownie czarnego napoju.

Rozgrzewająca KAWA PO MYŚLIWSKU


Filiżanka czarnej kawy + odrobina likieru ziołowego (np. Jagermeister)

Smacznego!

Kawa myśliwego

Kawa po myśliwsku

Zapraszam do śledzenia profilu Smak Odzyskany w social mediach:
Instagram
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *